Eventy i nocleg dla artysty
W branży eventowej Karykatury.com działają od kilkunastu lat. Wielokrotnie zjeździliśmy Polskę wzdłuż i wszerz jako karykaturzyści eventowi, rysując dziesiątki tysięcy karykatur, na kilkuset imprezach. Od Szczecina po Rzeszów, od Gdańska po Zakopane i od Jeleniej Góry po Suwałki. Ostatnio po kilkanaście imprez w miesiącu czyli średnio 2 razy w tygodniu
Jednego wieczora rysujemy przy granicy z Czechami, potem od rana kilkaset kilometrów za kierownicą i rysujemy na imprezie przy granicy z Białorusią. Kilka dni później znów do samochodu i okolice Zielonej Góry, potem event koło Katowic, zaraz potem Szczecin, Zakopane, i tak dalej. Przemieszczanie się z miejsca na miejsce, to wśród artystów branży eventowej chleb powszedni. Podróż, potem występ, znów podróż.
Dla firm eventowych nie jest zaskoczeniem, że przy takim trybie pracy, po zakończeniu imprezy w okolicach północy (albo później), artysta potrzebuje odpocząć. Nie chodzi o hotele 5-gwiazdkowe, SPA i baseny, ale o zwyczajny, kilkugodzinny sen w łóżku. O szybką regenerację siły przed kolejną podróżą oraz występem.
Zmęczony artysta eventowy często nawet nie ma ochoty włączyć telewizora, bo raniutko (czasem nawet przed śniadaniem) trzeba jechać dalej, aby zdążyć na kolejną imprezę. Nocleg i wypoczynek choćby dla oczu karykaturzysty eventowego, jest niezbędny do regeneracji sił, bo w szalonym tempie pracy, bez odpoczynku, noclegu – organizm człowieka długo nie wytrzyma. Praca jest ważna, ale jest jeszcze zdrowie, o którym rozsądny, zapracowany człowiek nie może zapominać.
Nocleg dla artysty
Po co ten dłuższy wstęp? Bo nie każdy organizator imprezy (zapewne w pogoni za każdą złotówką) rozumie, że po pracy trzeba wypocząć. Niektórzy tego nie rozumieją, choć też działają w branży eventowej.
Niedawno pewna młoda manager 3-gwiazdkowego hotelu we wschodniej Polsce zdziwiła się, że w kosztorysie umieściliśmy nocleg. Coś, co dla hoteli nie jest problemem czyli udostępnienie jednego pokoju na 1 dobę, a w zasadzie na kilka godzin nocnych – okazało się… fanaberią. Czymś, co jest zbędne i artysta może się bez tego obejść.
Wcale nie szeregowy pracownik hotelu chwalącego się na Facebooku, jakie to wspaniałe eventy się tu odbywają, jacy to znakomici eventowi artyści u nich występują, jest zdziwiony, że po kilku godzinach jazdy samochodem i po kilku kolejnych godzinach występu (w tym przypadku rysowania karykatur uczestników eventu), w okolicy północy artysta jest zmęczony i chciałby odpocząć. Dla hotelu problemem jest udostępnienie jednego pokoju. Chęć wypoczynku po pracy uznano za fanaberię, za coś, co artyście jest niepotrzebne. Może uznano, że artysta taką masę pieniędzy na imprezie zarobił, że z własnej kieszeni powinien zapłacić za nocleg w tym hotelu?
Można by to zrozumieć, gdyby chodziło o osobę na co dzień pracującą jako górnik, szatniarz czy pielęgniarka. Tymczasem absolwent zarządzania (tak było w tym przypadku), może i znający się na funkcjonowaniu hotelu, nie ma choćby podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania branży eventowej? To w jaki sposób udaje mu się organizować i koordynować te wszystkie eventy firmowe odbywające się w hotelu, o których tak się chwalą?
A może chodzi o coś innego?
Nie zakładam, że manager hotelu załatwiający atrakcje na firmowe eventy, organizowane np. dla 200 osób, ma blade pojecie o działaniu branży eventowej. Nie wie, że znany zespół muzyczny który tu przyjedzie na występ albo konferansjer czy tancerze, zaraz występie kończącym się w środku nocy, chcieliby odpocząć przed kilkugodzinnym powrotem do domów, bo mieszkają kilkaset kilometrów dalej. Że olewa punkt w standardowej umowie artysty eventowego, mówiący o zapewnieniu noclegu lub zwrocie kosztu noclegu w innym hotelu. Że traktuje to jako fanaberię kapryśnego artysty.
Niewykluczone, że chodzi o lepsze lub gorsze traktowanie artystów. Przyjezdnemu muzykowi, tancerzowi, konferansjerowi – pokój na noc się znajdzie, co innego ci „gorsi”. Może niektórzy artyści nie traktują siebie i swojej działalności zawodowej poważnie, więc i nie są poważnie traktowani przez firmy które ich zatrudniają? I być może są wśród nich niektórzy karykaturzyści rysujący na eventach.
Młoda karykaturzystka, która jak się potem dowiedzieliśmy, nie potrzebowała noclegu – okazała się artystą „lepszą”. Właśnie dlatego, bo nie chciała noclegu, ale przede wszystkim dlatego, bo w na dodatek jej usługa była tańsza. To tylko utwierdzi specjalistkę od marketingu w prywatnym hotelu, że są artyści lepsi i gorsi. Jednych można traktować lepiej, innych gorzej. I że najlepszy artysta to ten, który za swoją pracę chce najmniej pieniędzy.
Atrakcje na event – na zakończenie
Ktoś, kto właśnie przeczytał ten tekst może pomyśleć, że czujemy się zawiedzeni, gdyż nie zarobimy. Bo zlecenie dostał ktoś inny i mamy do kogoś o coś żal. Bynajmniej. Na ten wieczór mieliśmy już umowę na dwóch karykaturzystów w innej części Polski. Jako firma poważnie traktująca swoją działalność, mimo to chcieliśmy pomóc innej firmie (hotelowi), która poszukiwała karykaturzysty na event. Dobrego karykaturzysty eventowego, inaczej nie zwrócono by się do nas z zapytaniem o ofertę.
Po przedstawieniu e-mailem standardowej oferty, jedna 2-minutowa rozmowa telefoniczna wystarczyła, aby dowiedzieć się kilku spraw. Na przykład tego, jak niektórzy podchodzą do spraw związanych z organizacją eventu i w ogóle do działalności firmy, w której pracują. Że są profesjonalne firmy eventowe oraz hotele, z którymi współpracujemy. I są też inne.
P.S. Już po napisaniu tego tekstu, z tego samego hotelu, na ten sam wieczór mieliśmy drugie, tym razem telefoniczne zapytanie o karykaturzystę. Dowiedzieliśmy się, że aż kilka osób ze wspomnianego wyżej hotelu gorączkowo poszukuje drugiego, taniego karykaturzysty-amatora. Wciąż nie tracono nadziei, że zostanie znaleziony jakiś okazjonalnie tani „karykaturzysta”, który będzie mógł „podszlifować” swój talent za pół-darmo. I po kilkuset kilometrach jazdy samochodem lub pociągiem oraz kolejnych kilku godzinach rysowania, nie będzie potrzebował wypoczynku. Czy faktycznie w takich przypadkach nocleg dla artysty, to zbędne widzimisię?
Nocleg dla artysty: (c) AtrakcjeWeselne.com
Tekst między 2017 a sierpniem 2023 r. był na blogu Karykatury.com
Zobacz też:
>